poniedziałek, 31 grudnia 2018

Lustro

          Urszula Rędziniak

Jedno spojrzenie wstecz

długo wyczekiwany ślad
pośród myśli
zawirował w dłoniach
i zgasł

echem
odbitym od ścian
zapłonął 
żar

miłość
która jedno imię ma

na siedem lat
rozsypała się milionem
w rozbitych 
kryształach wspomnień.

                                                               Fot. z int.

Ciszy rapsodia

                 Tamara Mariola Tarasek

W ciszy ogrodu dojrzewają myśli,
są niczym kwiaty, potrzebują słońca.
Symfonia wiatru kołysze zacisznie
ich nuty drżące.

W różanym pięknie pragnę się zanurzyć,
znaleźć tu swoją przytulną Arkadię,
gdzie głosy ziemi milkną w błogiej ciszy,
świata rapsodii.

Będziesz Zefirem w tej mojej przystani,
który przywieje najczulsze wspomnienia,
oblecze światłem, płynącym wprost z Nieba,
w miłosnym cieniu...

Ogród zaprasza, róże się kłaniają,
słońce misternie składa swe promienie
na politurze subtelnego kwiecia
z onieśmieleniem.

Na płatkach kwiatów poskładam pragnienia,
w ogrodzie ciszy nabiorą swej mocy.
W drodze do szczęścia będą wsparciem duszy,
na progu nocy...

                                                           Fot. z int.

" Samotność, to bardzo

              Kazimierz  Kopystyński

Samotność, to bardzo trudna sztuka,
coś się zgubiło, lub czegoś szuka,
samotność z poezją często pozwoli,
by wyobraźnię swoją ukoić.

Wiersze czasami w głowie się kocą
przychodzą we dnie, przychodzą nocą,
znajdują się także kiedy nie muszą
wspomnieniem mamią, marzeniem kuszą.

Są pewne uczucia, co z wiatrem szeleszczą,
które przypadkiem się w sercu zagnieżdżą,
czy to jest uśmiech, czy nocne wzdychanie,
czy tylko szansę dałeś mi... Panie.

                                                             Fot. z int.

sobota, 29 grudnia 2018

" Wieczór, nagle cichy....

             Jan A. Piszczek

Wieczór, nagle cichy, latarnie uliczne
Gonią światłem prędko znikające cienie,
A ja, nie wiem czemu, gwiazdy znowu liczę,
Szukam dobrej wróżby, która wśród nich drzemie.

Księżyc mi doradza, srebrny szelma stary;
Mów jej o miłości, pisz liryczne wiersze,
To sprawdzony sposób i najlepsze czary,
Roztocz perspektywy, byle były szczere.

Słuchaj, co ci mówię, nim przebrzydła chmura
Ściśnie mnie za gardło i mrokiem zasłoni.
Wtem zza rogu wyszedł, butami zaszurał
Nocny stróż z łysiną błyszczącą na skroni.

Czas do domu wracać, dość błądzenia w nocy.
Mruknął, pewnie do mnie, taka jego praca.
Ja tutaj pilnuję, nikt mi nie podskoczy,
Nikt się tu nie będzie w marzeniach zatracać.

Byłem blisko Ciebie, wyciągnięcie ręki
Miało mi wystarczyć, bym Twe poczuł dłonie.
Muszę odejść zaraz, choć mnie będą dręczyć
Delikatnych pragnień cienie przestraszone.

Cóż, tak zwykle bywa, gdy sięgamy celu,
Że gdzieś ulatuje, zacierając ślady.
I potem błądzimy pośród ścieżek wielu,
Może gdzieś znajdziemy ten cień szczęścia blady.

                                                         Fot. z int.

Piosenka

                  Jan A. Piszczek

Proszę los, by starczyło nam siły
By powiedzieć do siebie Miła, Miły
Jeśli się kiedyś znowu spotkamy
W jakiś ciepły, słoneczny poranek

Czas, twórca - destruktor
Kruszy nawet kamień
Czy w to któreś jutro...
Wiary nam zostanie

By okazać czułość, nie tłumić wzruszenia
Jakby fakt rozstania niczego nie zmieniał
Jakbyś powróciła z wakacji, podróży
Które trwały może tylko trochę dłużej

Poproszę byś siadła w miejscu ulubionym
Podam Tobie kawę, rozedrę zasłony
By ukazać światu, po ponurej zimie
Że nadeszła wiosna i znów jesteś przy mnie

Czas czeka cierpliwie
Wieczny stróż przy bramie
Rygle zerwę zrywem
Jeśli sił zostanie


                                                            Fot. z int.

" Zasłuchany we wspomnień...

            Jan A. Piszczek

Zasłuchany we wspomnień muzykę
W orkiestrze dyrygent takt gubi
Chór brzmienie ma średnie, zanika
A Ty, czy mnie jeszcze lubisz.

Chwila, a tyle emocji i wzruszeń
Zasypiasz, tak syta ostatnim spełnieniem
Wiesz dobrze, że ja odejść muszę
I zmienić tego nie mogę, nie zmienię.

Utkniemy w codziennej rutynie
Ty tak ode mnie daleko
A czas ucieka, wciąż płynie
I nikt już na mnie nie czeka
Na małym balkonie w Olsztynie...

                                                            Fot. z int.

piątek, 28 grudnia 2018

Z wiatrem

         Krzysztof Kamil Baczyński

Jesienie rok za rokiem idą,
gwiazdy jak deszcze szyby tną.
Zielone łanie na polanie,
u okien huczy serca bąk.

Nie płacz, kochana, lat złowrogich,
spod twoich rzęs zielony liść,
ptaki i drzewa trysną, drogi
po których dalej trzeba iść.

Liście opadły. Wrócą liście
i modlitewne łuki gór,
przeminą ludzie w nienawiści,
zostanie trzepot ptasich piór.

Knieje się pienią - tylko pomyśl -
w powietrzu falującym tchu
niedźwiedzi pomruk zaczajony,
niebieski jezior duch.

Nie płacz, kochana. Śpij w cierpieniu,
na dłoni mojej drżący ptak,
rzekom i mnie, i wiosen cieniom,
I miłowaniu lat.

Przeminie łoskot burz gwiaździstych,
nie stanie ludzkich burz.
Nam, śpiewającym pieśni czyste,
serce rozetnie czas jak nóż.

Bo już kolebią aniołowie
imię - jak złote imię gwiazd,
próchnieje pod stopami czas,
zostaje wieniec chmur na głowie.

Bo już kolebią aniołowie
na niewidzialnych dłoni śnie
proste jak sosna, czyste dnie
rosnące w ptasim słowie.

                                                             Fot. z int.

Na początku

              Adam Asnyk

Na początku nic nie było...
Tylko przestrzeń ciemna, pusta -
Wtem jej czarne błysły oczy
I różowe, świeże usta.

Od jej spojrzeń, od rumieńca
Zajaśniała świateł zorza,
A gdy pierwsze rzekła słowo,
Ziemia wyszła z głębi morza.

Gdy przebiegła ziemię wzrokiem,
Śląc jej uśmiech - rój skrzydlaty
Wzleciał ptaków i motyli,
A spod ziemi wyszły kwiaty.

Lecz nie istniał jeszcze człowiek,
Tylko martwa gliny bryła - 
Aż nareszcie swym płomiennym
Pocałunkiem - mnie stworzyła.

I zbudziłem się do życia
W cudowności jasnym kraju...
Lecz mnie również tak jak innych
Wypędzono z tego raju.

                                                              Fot. z int.

Gdybym był młodszy...

               Adam Asnyk

Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach,wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!

Ty byś mnie może kochała,
Jasny aniele,
Na tę myśl pierś mi zadrżała,
Bo widzę szczęścia za wiele,
Gdybyś kochała!

Gwiazd bym nie szukał na niebie
Ani miesiąca,
Ale bym patrzał na ciebie,
Boś więcej promieniejąca
Od gwiazd na niebie!

Wzgardziłbym słońca jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją miłością,
Boś ty jest moim natchnieniem
I słońc jasnością.

Ale już jestem za stary,
Bym mógł, dzieweczko,
Zażądać serca ofiary;
Więc bawię tylko piosneczką,
Bom już za stary!

Uciekam od ciebie z dala,
Motylu złoty!
Bo duma mi nie pozwala
Cierpieć, więc pełen tęsknoty
Uciekam z dala.

Śmieję się i piję wino
Mieszane z łzami,
I patrzę, piękna dziewczyno,
W swą przeszłość pokrytą mgłami,
I piję wino...

                                                           Fot. z int.

Między nami nic nie było

          Adam Asnyk

Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;

Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;

Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!

                                                          Fot. z int.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Z nieba gwiazdka.....

         Autor Nieznany

Z nieba gwiazdka spada,
już przy stole każdy siada.
Śnieg za oknem mocno prószy,
stoi bałwan, marzną uszy.
Sanki dzwonią dzwoneczkami,
a przy stole barszcz z uszkami.
Karp ma minę niewesołą,
dzisiaj wszyscy go pokroją.
Dźwięk kolędy pięknie płynie,
wzruszenie w całej rodzinie.
Życzenia sobie składają,
prezentami wymieniają.
Bo Gwiazdor nie ma urlopu
w najważniejszą noc w tym roku.
W dzień Bożego Narodzenia
ślemy Tobie te życzenia:
Szczęścia, zdrowia i radości,
pieniędzy i pomyślności.

                                                           Fot. z int.

wtorek, 18 grudnia 2018

Skromność

                  Konstanty Ildefons Gałczyński

Na Pocztę Główną w Warszawie
przyszedł list strasznie pomięty,
z adresem brzmiącym ciekawie;
DO NAJLEPSZEGO POETY.

Nazwiska ani ulicy
nadawca nie podał wcale,
więc naradzali się wszyscy,
co z fantem tym począć dalej.

Żeby nie wyszła gaffa,
list odesłali do Staffa.

Staff oddał go Tuwimowi,
a Tuwim na to tak powi:

" To nie ja. A wy się boczcie "
I list znów leżał na poczcie.

Żeby więc skończyć z kłopotem,
kierownik poczty rad nierad
wziął w rękę swe pióro złote
i dał do gazet inserat,
że " list jest taki i taki,
więc się zgłaszajcie, chłopaki ".

Taak

I teraz wciąż się ktoś zgłasza.
I problem wciąż się rozszerza.
I stoi kolejka straszna
na długość jak stąd do Zgierza.

                                                             Fot. z int.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

O naiwności!

                 Katarzyna  Duszyńska

Idąc tak przez życie swoje
mając całość na uwadze
czerpiąc z życia pełnym tchem
i pewności swej zdradliwej.

Nie zapomnij liczyć się
z naiwnością ci wrodzoną.
Brak wyczucia koi cię
i kołysze snem zimowym.

Oczy twe zamknięte są
na codzienność życia twego
ci realność jest więc obca
nie pojmujesz jej rozumem swym.

                                                            Fot. z int.

Gdyby ktoś nam dał odpowiedź...

                   Katarzyna  Duszyńska

Gdyby ktoś nam dał odpowiedź
na to co ma miejsce tu,
tu i teraz,
w tym momencie...

Trudno ciężar nosić ten
znając przebieg sytuacji,
każdy wtedy wolałby
nieświadomie przejść przez życie
biorąc wszystko jakim jest,
oślepiając swe przeczucie.

                                                           Fot. z int.

niedziela, 16 grudnia 2018

Gdzie się radość zapodziała...

                      Katarzyna Duszyńska

Gdzie się radość zapodziała,
radość bytu, życia śmiech.
Już tej cechy się nie widzi
choćby raz, uśmiechnij się.

Ale szczerze, tak naprawdę,
z głębi serca zaśmiej się,
do rodziny, do znajomych,
chociaż chwilkę poświęć się.

I podaruj serca troszkę
nie kosztuje ani grosz,
zrób i wszystko to, co możesz,
by serdecznie zaśmiać się.

Nie ten sztuczny, ten zdradliwy,
który swe granice ma,
ten radosny,ten prawdziwy,
który trochę szczęścia da.

I zastanów się naprawdę
czy to sens ma takim być.
Czy nie łatwiej iść przez życie
dając z siebie szczęścia nić.

Gdzie się radość zapodziała,
radość bytu, życia śmiech.
Już tej cechy się nie widzi
choćby raz, uśmiechnij się.

                                                             Fot. z int.

Życie miłe, życie proste...

                       Katarzyna  Duszyńska

Życie miłe, życie proste
jak się jeszcze młodym jest
i spokojne i beztroskie,
niczym z bajki wzięte jest.

Później pośpiech się zaczyna
i przybywa pracy też.
Zdobywamy, harujemy
życie przez nie proste jest.

No,a potem już nie można,
bo i miarka się przebrała.
Czas i pospać, i odpocząć,
aby życie wartość miało.

Nastał moment, gdy czekamy
i się laską podpieramy.
Krok po kroku no i cóż,
koniec pieśni ludzkiej już.

Życie krótkie, lecz prawdziwe
wartość pewną także ma.
Droga przejścia czy uczciwa
to pytanie każdy zna.

                                                           Fot. z int.

Czyż nie dziwne jest wrażenie...

                        Katarzyna Duszyńska

Czyż nie dziwne jest wrażenie,
że czas płata figle nam,
zegar nigdy nie przystaje,
odpoczynku nie uznaje.

Żyjąc według trzech wskazówek,
odliczamy pilnie czas.
Całkiem prędko dni mijają,
lukę czasu zostawiają.

Konfrontacja z brakiem czasu
całe długie lata trwa,
wywołując obciążenie
i cielesne wycieńczenie.

Gdzie ten czas się więc zapodział
czy ot tak zostawił nas,
zegar przodków wolniej tykał
i zmęczenia też unikał.

Może w przestrzeń czar rzucono
i zegary mylą się,
dokonując przyśpieszenia
są symbolem zniewolenia.

Może nasza Matka Ziemia
przyśpieszyła ruchy swe,
wirująco wprowadzając
ludy ziemi w czasy złe.


                                                      Fot. z int.