Autor nieznany
Nie proszę Cię Boże o złoto,
Ni drogę usłaną różami,
Lecz proszę Cię bardzo o wiarę
Bo bez niej wszak nie przetrwamy.
Nie proszę o pieniądz lichy,
Lecz proszę Cię o nadzieję,
By mogła podtrzymać mą wiarę,
Że sprawiedliwość istnieje.
Nie proszę o domy ogromne,
Lecz o miłość prawdziwą,
Bym mogła do końca życia,
Być tak naprawdę szczęśliwą.
O trzy te cnoty Cię proszę,
Bo to podstawa jest życia,
A reszta w geście jest ludzkim,
Tylko to nie do zdobycia.
Bo w świecie pustej mamony,
Ubranej w szaty nagości,
Najbardziej chyba brakuje,
Prawdziwie wiernej miłości.
Kiedy się drzewo życia
W geście pochyla starości,
Nic przecież nie pozostaje,
Prócz dłoni ludzkich w nagości.
Splecionych przez trudy życia,
Dłoń jedna ściska dłoń drugą,
I wszystko wtedy jest piękne,
Nawet gdy łzy płyną strugą,
Żegnając siebie na zawsze,
Odchodząc stąd gdzieś w nieznane,
Oto Cię proszę mój Boże
I mówię na koniec Amen.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz