Anna Zajączkowska
Schowajmy zegary na strych
nie gońmy gdzieś tak i nie spieszmy.
Tam może nie znajdzie ich nikt
nadmiarem czasu pogrzeszmy.
W myślach leżę z tobą na liściach,
przesypuję je z ręki do ręki.
Niebem do Ciebie przyszłam,
echem zapomnianej piosenki.
Włos ci się srebrzy
jak babie lato u Fogga,
lecz to nic -
dla miłości tyś pierwszy
i poezja jest ci bardzo droga.
Bezczas, mydlana bańka jesienna,
która nie pęka,
a ty przede mną przyklękasz
i wtulasz się tak, jak lubię,
aż się w tobie jak w liściach zagubię.
Ja, ty i nasza piosenka...
Zapamiętam ten pożar krwi,
zamieć liści i serca bicie.
I może znów zechcę żyć,
upić się życiem.
Fot. z int.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz