Człowiek w deszczu
Złe słowa ja pociski, lecą w moją stronę.
A ja nie mam się gdzie schować,
Nieuniknionym staje się przyjęcie ciosów.
Ty do mnie strzelasz, a ja to przyjmuję.
Kolejna kula przebija moje ciało.
Bolało czy nie, to bez znaczenia.
Jestem tylko kawałkiem szkła bez imienia.
Mnie można kruszyć, mną się kaleczyć,
Me rany rozrywać, a potem leczyć.
To bez znaczenia, to nie istotne,
Rany w blizny się przecież zamienią.
A mam ich dużo, więc mogę mieć więcej,
Przyjmę ich tyle, ile uniesie serce.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz