Konstanty Ildefons Gałczyński
Zima była, gdy wysiadłem z autobusu
I rzuciłem się w twoje ramiona,
I twych włosów, twych wieczornych włosów
Ogarnęła mnie woń niezmożona.
Księżyc zniżył się, błysnął nad klamką,
Potem odszedł i wplątał się w drzewo.
Pierścień nocy nad nami się zamknął
I zaczęło się siódme niebo.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz