Autor nieznany
Gdy zjawił się
Jakby ze snu...
Dotknął tak czule
Pierwszym słowem.
Uśmiechem
Jakby niebo na nowo otworzył
A ona
Jak róża najpiękniejsza
Poczuła się...
Chciała by jej płatki
Pięknie pokazały mu się...
Była sobą
Skulona
Obolała...
Jednak dla niego piękna być
Chciała...
Spragniona
Bardziej niż wody
Jego czułości
Dobrocią poruszona
Czekała
Strwożona
Lecz mimo wszystko
Pragnęła tak...
Czuła że to on
To właśnie jego
Do całości było brak...
Tęskniła
Czekała
Bardzo
Tak...
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz