Holy Golightly
Jesień przyszła i poszła w za dużych
rudych butach
drzewa gołe i bose rozebrane ze złota
park monochromatyczny i obco zimno
cichy
ciepło łowię na wędkę zarzucając
spojrzenia
każdy skrawek koloru przeglądając paletę
chwytam ciepłe oranże, róże, brązy i ugry
wyławiam czerwień z pieca, tulę ciepłe
kasztany
wypłukuję starannie wszystkie biele, błękity,
fiolety, cyklameny oszczędzając zielenie,
w których już drzemią liści słabiutkie
seledyny
na swoich cienkich nóżkach, co dorosną
szmaragdem,
zanim zetlą się w beże pomarszczoną
suchością
urągając kolorom obiecanej jesieni
nie każdemu jest dane umierać purpurowo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz