piątek, 20 listopada 2020

Wyrzuty sumienia

            Ludwik Jerzy Kern

Zanim się w sen zanurzę

Co troski koi i leczy.

Moje sumienie

Co wieczór

Wyrzuca mi różne rzeczy

Ponieważ bywam dokładny

( Co w jakimś sensie jest cenne )

Te moje wyrzuty sumienia 

Zazwyczaj są dosyć sumienne.

I gryzę się,

Ostro gryzę

( Z nadmiaru sumienności )

Myśląc, ilu to dzisiaj ludziom 

Narobiłem przykrości?

Nie do zniesienia wprost jestem

Drań,

Huncwot nad huncwoty,

Ludzie z mojego powodu 

Mają wyłącznie kłopoty.

Na przykład z samego rana 

Panienka w pierwszym urzędzie

Była pewna, że dzisiaj nikt jej 

Przeszkadzać nie będzie.

I nagle ja się zjawiłem

Natręt z głupawą sprawą.

Spojrzała i już wiedziałem,

Że postąpiłem nieklawo.

Spokój dziewczynie zmąciłem,

Te chwile idylliczne...

I po co?

Przez to parszywe podejście egoistyczne.

W sklepie znowu od innej

( Dosyć zgrabnej kobietki )

Zażądałem bezczelnie, 

By mi sprzedała skarpetki.

Zamiast jej przynieść kolię,

Albo z diamentów broszę,

To ja ją i to publicznie

O takie bzdury proszę!

W tramwaju chuliganowi,

Co nieźle łaciną władał,

Zwróciłem po chamsku uwagę mówiąc:

" Proszę Pana, tak nie wypada! "

Z pewnego polskigo filmu

Wyszedłem w połowy połowie

I teraz się dręczę, że będzie mu przykro

Gdy o tym reżyser się dowie.

Z panem, co w tłoku wyjął mi portfel

Też postąpiłem jak wariat,

On tak się starał, tak zgrabnie działał,

A ja z nim - na komisariat!

I tak to we mnie narasta, 

Że aż niepokój budzi - 

Cóż, w końcu będę coś musiał zrobić

Z tym moim niewłaściwym stosunkiem do ludzi.

                                                             Fot. z int.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz