Krzysztof Daukszewicz
Kasztany z drzew strącają mali chłopcy.
Pożółkłe liście niesie drogą wiatr.
Jesiennym chłodem idziesz przesiąknięty
I przez to bardziej zszarzał cały świat.
Ostatnie kwiaty więdną na balkonach.
Zasypia wcześniej w bramie nocny stróż,
I stare domy stoją przemoknięte
Na pustych oknach osiadł ciężki kurz.
Ty chcesz jesieni pełnej słońca,
Z wiatrem, który liście strąca,
Choć za chwile cię przykryje
Śniegu zimna biel.
I życie ciężko jest odmienić
Wśród szarych dni
I serc kamieni.
Zapytaj się człowieka obok
Może on coś wie.
Kasztany z drzew spadają nam pod nogi.
Pożółkłe liście niesie drogą wiatr.
Przechodnie idą, tuląc się do płotów,
Zziębnięte twarze kryjąc w fałdach palt.
Jadące auta przecierają oczy.
I woda spływa z ich gumowych rzęs.
I coraz ciemniej robi się na dworze,
I wszystko to ma swój jesienny sens.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz