Stanisław Barańczak
Gdyby nie ludzie, gdyby nie istnieli
tak natrętnie, ze swoim łupieżem, paranoją,
wystrzępionymi spodniami, antysemityzmem,
kłopotami w pracy, trwałą ondulacją, skłonnością
do uproszczeń i zadyszki, gdyby wcale
nie trzeba ich było poznawać, przecierających zamglone
okulary, wycierających zamaszyście
buty, "straszne dziś błoto", ocierających
bezsilną łzę, gdyby nie otwierali przed każdym
tak od razu swoich otłuszczonych serc i
wyszmelcowanych teczek
z przetartymi na zgięciach papierami "chwileczkę,
gdzie ja podziałem to zaświadczenie", gdyby
w ogóle ich nie było, tych zanadto
takich samych i nadmiernie
odmiennych światów z podwyższonym
ciśnieniem, z wygórowanymi
żądaniami, "panie musisz pan mi pomóc", zbyt głośno
mówiących, zbyt naocznie
żywych, zbyt dotkliwie
ludzkich,
o ile łatwiej by się mówiło, "nic co ludzkie nie jest....."
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz