czwartek, 21 stycznia 2021

Pokolenie

             Krzysztof Kamil Baczyński

Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.

Kłosy brzuch ciężki w górę unoszą

i tylko chmury - palcom czy włosom

podobne - suną drapieżnie w mrok.

Ziemia owoców pełna po brzegi

kipi sytością jak wielka misa.

Tylko ze świerków na polu zwisa

głowa obcięta strasząc jak krzyk.

Kwiaty to krople miodu - tryskają

ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,

pod tym jak korzeń skręcone ciała,

żywcem wtłoczone pod ciemny strop.

Ogromne nieba suną z warkotem.

Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.

Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,

czuwając w dzień, słuchając w noc.

Pod ziemią drżą strumyki - słychać -

Krew tak nabiera w żyłach milczenia,

ciągną korzenie krew, z liści pada

rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.

Nas nauczono. Nie ma litości.

Po nocach śni się brat, który zginął,

któremu oczy żywcem wykłuto.

Któremu kości kijem złamano,

i drąży ciężko bolesne dłuto,

nadyma oczy jak bąble - krew.

Nas nauczono. Nie ma sumienia.

W jamach żyjemy strachem zaryci,

w grozie drążymy mroczne miłości,

własne posągi - źli troglodyci.

Nas nauczono. Nie ma miłości.

Jakże nam jeszcze uciekać w mrok 

przed żaglem nozdrzy węszących nas,

przed siecią wzdętą kijów i rąk,

kiedy  nie wrócą matki ni dzieci

w pustego serca rozpruty strąk.

Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,

żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.

Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.

Szukamy serca - bierzemy w rękę,

nasłuchujemy: wygaśnie męka,

ale zostanie kamień - tak - głaz.

I tak staniemy na wozach, czołgach,

na samolotach, na rumowisku,

gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,

gdzie zimny potop omyje nas,

nie wiedząc: stoi czy płynie czas.

Jak obce miasta z głębin kopane,

popielejące ludzkie pokłady

na wznak leżące, stojące wzwyż,

nie wiedząc, czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,

czy nam postawią, z litości chociaż,

nad groberm krzyż.

                                                                 Fot. Bożena M

Najtrudniej

       Michał Matejczuk

Człowiek

Góry przenosi

Ma na głowie

Nawet cały świat

Raz sięga gwiazd

Innym razem dna

Człowiek 

Może podnieść się

Dumnie ze wszysytkiego 

Ale najtrudniej mu

Unieść miłość

Lżejszą od powietrza

Dlaczego?

                                                                   Fot. z int.

wtorek, 19 stycznia 2021

Epilog

          Autor nieznany

Wśród spokoju naszego

I naszego szaleństwa,

Wśród ciszy naszej

I naszych słów,

Jest zima i jest lato,

Jest wiosna i jest jesień.

I ja dziękuję Ci za to.

Spośród wszystkiego co jest

I czego nie ma,

Mam nadzieję tylko na jedno -

Do zobaczenia.

                                                          Fot. z int.

" Tego ranka.....

                Autor nieznany

Tego ranka obiecała sobie,

Że już nigdy o sobie nie zapomni.

Że nie porzuci swoich marzeń i pragnień.

Że ukocha i uszanuje,

Ciche podszepty,

Swojego serca.

Zapaliła świecę,

Czując wdzięczność za miniony dzień,

I poczuła,

Że gorący ogień,

Wciąż w niej płonie.

To pasja jej życia.

Obiecała sobie, że teraz pozwoli

Zajaśnieć jej czystym blaskiem.

Że pozwoli się jej prowadzić.

                                                        Fot. Bożena M

Przepis na marzenie

         Maciej Wierszycki

Układam cię ze słów,

Wycinam z pamięci,

Dorzucam barwę głosu,

Ciepło milczącego,

Uśmiechu i miękkość spojrzenia,

Z nad filiżanki kawy.

Potem zamykam oczy,

I tylko pół chwili czekam,

Aż dotkniesz mnie

Marzeniem.

                                                               Fot. z int.

Bez granic

           Anna Sobańska

Jestem tutaj, Serce.

Czekam na Twój znak.

Wiesz, że mnie przenikasz.

Wiesz, że powiem " tak ".

Czuję Cię z daleka.

Każdy oddech, szept.

Słyszę Twoje myśli,

Jak muzyki dźwięk.

Mogę być Aniołem

Dla Ciebie, Kochanie.

Stanę zawsze blisko,

Nic Ci się nie stanie.

A jeśli odejdziesz,

Odpłyniesz z chmurami,

Podążę za Tobą

W przestrzeń bez granic...

                                                                  Fot. z int.

Kolejny raz

                Autor nieznany

Bezsenność, znów targa mi emocje,

Bezsilność, słyszę jej szybki oddech.

Apatia, bez uczuć,czemu nam dobrze?

Zagubienie, największe, to te w sobie.

Chłód, czuję jak puls zmienia rytm,

Ból, brud na sercu zakrywa jedną z blizn.

Niepewność, czy piszę teraz wstyd,

Wartości, zbrukane płatkami krwi.

Strach, że rany, zrobią to po raz drugi,

Lęk, że stracę siebie, zacierając smugi.

Obawa, że stracę bliskich mi ludzi,

Wypalenie, jak te w popielniczce szlugi.

Rozdarcie, że stracę co najcenniejsze,

Pożądanie, by to utracić, bywa większe,

Egoizm, by brak bólu zastąpił szczęście,

Pustka, stracę wszystko, jak zgnije serce.

                                                             Fot. Bożena M

Są chwile

             Mirosław Welz

Są chwile

Z których nie wyrastamy

Nigdy

Są chwile

Z których nie wychodzi się

Na brzeg

Są chwile

Które bardzo chcemy

Zapomnieć

Są chwile

W których warto utknąć

Na zawsze

Są chwile

                                                                        Fot. z int.

poniedziałek, 18 stycznia 2021

Atrament

                Maciej Wierszycki

Napisz kiedyś do mnie o tym, czego nie wiem,

Dłonią napisz albo ruchem ust i źrenic,

Albo chociaż uśmiechem wysłanym

W pustej kopercie na poste restante.

Napisz kiedyś do mnie o tym, czego nie wiem,

W zielonej sukience napisz, albo w czarnej,

W podmuchu emocji lub w uspokojeniu, które

Przychodzi, gdy kurtyna opada na koniec.

Napisz kiedyś do mnie o tym, czego nie wiem,

Koniecznie napisz, ale atrament wybierz,

Jak chłodny zmierzch nie-sympatyczny,

Niech przetrwa, kiedy ze snu otworzę oczy.

                                                                    Fot. z int. 

niedziela, 17 stycznia 2021

Niespokojnie

       Maciej Wierszycki

Jeśli zechcesz mnie jeszcze wspominać,

To usiądź wieczorem wygodnie,

Myśli wierszami ustatkuj,

Światło przygaś

I na koniaczku skuś się choć

Jedną lampeczkę.

On ciepłem bardzo wspominaniu sprzyja,

Pozwala się zapomnieć naprawdę

Całkiem nieskutecznie,

Potem jeszcze, łobuz, zasnąć pomaga

Niespokojnie troszeczkę.

                                                                         Fot. z int.

Inne

        Julian Tuwim

Zawsze gdy na mnie spojrzysz

wiedz, że jestem smutny

nie dlatego

( dlaczegokolwiek o czym pomyśleć możesz ),

ale dla czegoś innego, dalekiego,

czym ty się nigdy nie trwożysz...

Umrę ci kiedyś.

Oczy mi zamkniesz

i wtedy

swoje

smutne, zdziwione

- bardzo otworzysz...

                                                                     Fot. z int.

Wciąż uciekamy

         Konstanty Ildefons Gałczyński

Wciąż uciekamy. Z miasta do miasta.

Inteligenci.

Tęskniąca nacja. Ginąca klasa.

Mali, zmarznięci.

Milionem rodzin. Z gramofonami.

Z kraju do kraju.

- Powiedzcie, gdzie jest wasza ojczyzna?

Wciąż nas pytają.

A my nie wiemy; a my płaczemy,

jak woda morska.

Pod sztuczną palmą listy piszemy

na brudnych dworcach.

                                                                 Fot. z int.                    

Siódme niebo

        Konstanty Ildefons Gałczyński

Zima była, gdy wysiadłem z autobusu

i rzuciłem się w twoje ramiona,

i twych włosów, twych wieczornych włosów

ogarnęła mnie woń niezmierzona.

Księżyc zniżył się, błysnął nad klamką,

potem odszedł i wplątał się w drzewo.

Pierścień nocy nad nami się zamknął

i zaczęło się siódme niebo.

                                                               Fot. z int.

We śnie

        Konstanty Ildefons Gałczyński

We śnie jesteś moja i pierwsza,

we śnie jestem pierwszy dla ciebie.

Rozmawiamy o kwiatach i wierszach,

psach na ziemi i ptakach na niebie.

We śnie w lasach są jasne polany,

spokój złoty i niesłychany,

pocałunki zielone jak paproć.

Albo jesteś egipska królowa,

jak miód słodka, i mądra jak sowa,

a ja jestem dla ciebie jak światło.

                                                              Fot. z int.

A ja tobie bajki opowiadam

        Konstanty Ildefons Gałczyński

A ja tobie bajki opowiadam,

szeptów moich słuchasz bardzo rada.

Lśnień dodaję twym oczom i włosom,

jesteś cała jak srebrny posąg,

a ja biję przed tobą pokłony,

zakochany, zazdrosny, spragniony,

i nazywam ciebie srebrną nocą,

srebrną różą z ręki zwisającą.

Loki twoje mrok barwi na modro

i spokojna jest twoja mądrość.

                                                                               Fot. z int. 

Ale są jeszcze sprawy drobne

        Konstanty Ildefons Gałczyński

Ale są jeszcze sprawy drobne: loty ptasie,

chwianie się trzcin w jeziorach,

blask gwiazdy wieczornej,

różne barwy owoców o porannym czasie

i wiatr przelatujący w sopranie i basie,

i moja mała lampa, i stół niewytworny.

Ale nawet za wszystkie obrazy Tycjana

nie oddam tego stołu, bo pracuję przy nim,

to mój wierny przyjaciel od samego rana,

a kiedy noc...

                                                                       Fot. z int.

środa, 13 stycznia 2021

Pyłem księżycowym

           Konstanty Ildefons Gałczyński

Pyłem księżycowym być na twoich stopach,

wiatrem przy twej wstążce, mlekiem w twoim kubku,

papierosem w ustach, ścieżką pośród chabrów,

ławką gdzie spoczywasz, książką którą czytasz.

Przeszyć cię jak nitka, otoczyć jak przestwór,

być porami roku dla twych drogich oczu

i ogniem w kominku, i dachem, co chroni

przed deszczem.

                                                                    Fot. z int.

poniedziałek, 11 stycznia 2021

Na skrawku jutra

               Maciej Wierszycki

Wskaż mi miejsce w ukryciu, w kąciku,

Gdzieś może za szafą , na półce

Albo przy zimnym grzejniku,

Może na ulicy, co czasami nią chodzisz,

W cukierniczce w kawiarni,

W której kawę sobie słodzisz.

Siądę tam cichutko, słowa nie uronię,

Będę tylko patrzył ci w oczy,

Oddechem i wierszem ogrzewał ci dłonie,

Tylko tam będę i będę się uśmiechał,

Ale tym uśmiechem dyskretnie

Włosy będé ci czesał.

Wskaż mi miejsce w kąciku, w ukryciu,

Na skrawku najmniejszym jutra

I jeszcz w tym życiu.

                                                                    Fot. z int.   

Po drugiej stronie

             Aleksandra Wądołowska

Spotykamy się

po drugiej stronie

i patrząc sobie w oczy powiemy

co jeśli

to wszystko dzieje się

z jakiegoś powodu

i my też staliśmy się

z jakiegoś powodu.

                                                                                  Fot. z int.

W pół drogi

            Maciej Wierszycki

Spotkajmy się gdzieś w pół drogi

Między milczeniem a wierszem,

Między życiema teatrem,

Albo teatrem a życiem.

Spotkajmy się

Między błyszczącym aromatem kawy

A ustami rozchylonymi pragnieniem.

Albo chociaż między

Mrugnięciami powiek,

Których i tak nigdy nie polubię,

Bo szkoda mi czasu

Na niepatrzenie ci w oczy.

Spotkajmy się...

Tak po prostu,

Bo inaczej ten deszcz

Już nigdy nie przestanie tęsknić

Zimnymi łzami.

                                                                   Fot. z int.    

piątek, 8 stycznia 2021

Niemożliwe

           Maciej Wierszycki

W oczekiwaniu na

Niemożliwe

Dopadła mnie

Jesień

Marudzi teraz żółtymi liśćmi

I przenikliwym oddechem wiatru,

Opowiada głupoty

Że nadziei już nie ma.

Ale ja i tak

Czekam

Na Niemożliwe.

Niemożliwe,

Żebym

Przestał.

                                                                             Fot. z int.

środa, 6 stycznia 2021

Na dłoni pisane

               Danuta Duszyńska

Znowu byłam z tobą, chociaż nie wierzyłam,

że ścieżki się zejdą, gdzieś na końcu świata.

Wątpić nie wypada w tak radosnych chwilach,

czas dziurawą przeszłość zaszyć i połatać.

Znowu zapomniałam, żem winna pamiętać;

wszystko to za sprawą cudownego lata!

Pośród wonnych kwiatów - zapachniało miętą,

opodal sterczała sosna rosochata.

Znowu ci oddałam część siebie, nie wiedząc,

czy przyjdzie nam dzielić te następne chwile.

Czas się dziś zatrzymał, chociaż chodzi zegar,

biegnę razem z tobą i przemierzam mile.

Znowu do mnie wrócisz po czasie rozłąki,

wyślę zaproszenie na dłoni pisane.

Odczytaj je proszę i z nadzieją zapisz,

bym się mogła wesprzeć o Twe mocne ramię.

Znowu będę kochać, tak jak kiedyś w maju,

wśród pachnących szczęściem jaśminowych snów.

Kolorową przyszłość złotą farbą maluj,

bym jej mogła dotknąć w najzyklejszym dniu.

        
                                                                         Fot. z int. 

Tyle radości było w niej...

            Autor nieznany

Tyle radości było w niej

i tyle szczęścia nijakiego

wymyślonego.

Wiary naiwnej, ale mocnej

że jest świat

inny niż za oknem

że jest gdzieś człowiek

tylko dla niej.

Że każdy dzień

nie uwiera jak ciasne buty

że jest czas

i droga jeszcze długa

i ludzie dobrzy na tej drodze.

Tak wierzyła

Stojąc przed murem swoich lęków...

                                                                   Fot. z int.

poniedziałek, 4 stycznia 2021

Moment przed zaskoczeniem

            Ludwik Jerzy Kern

Melancholijnie płyną 

Ostatnie dni jesieni -

Wkrótce znów,

Jak co roku,

Będziemy zaskoczeni.

Z północy ostro dmuchnie

Od szwedzkiego sąsiada -

Zaskoczeni stwierdzimy,

Że to białe już pada.

Coś dziwnego - mrukniemy -

Dzieje się w tej Naturze!

I wzrok tępo wbijemy

W zamarznięte kałuże.

Jakieś Cannes czy Majorki

Każdy z nas chciałby woleć -

A tu takie przykrości:

Zaspy,

Sople,

Gołoledź.

Znów to białe pociągi

Przyhamuje nam w biegu

Jak by jeszcze za mało

Się spóźniały

Bez śniegu...

Z inwentarzem się zimy

Też obchodzą niepięknie:

Zaskoczony piec dymi,

Zaskoczony dach cieknie.

Zamiast robić porządek

W zaskoczonym terenie

Zaskoczona łopata

W kącie sobie gdzieś drzemie.

Gdyby zima przypadkiem

Objawiła się w Kenii,

To przypuszczam, że mniej tym

Byliby zaskoczeni.

                                                                 Fot. Bożena M

niedziela, 3 stycznia 2021

Zimowy zachód słońca

            Róża Ossowska

Słońce spłynęło łuną na widnokrąg,

Tworząc dla oczu przepiękne miraże.

Rozbłysnęło światłem na samej granicy,

Złudnym zjawiskiem - natury witrażem.

Nie wiesz, czy pożar został tam wzniecony,

I płonie teraz z całą swoją mocą;

Czy może gwiazdy spadły nagle z nieba,

I na horyzoncie tak mocno migocą.

Tak wielka jasność bije z tego miejsca,

Jakby się tysiąc latarń zaświeciło;

I w jaskrawości ostrej tego światła,

Wszystko co żywe, czernią się pokryło.

                                                                  Fot. z int.

'' Zatrzymaj się na chwilkę...

         Autor nieznany

Zatrzymaj się na chwilkę

i usiądź wygodnie,

zamknij zmęczone oczy,

niech myśli płyną swobodnie.

Do miejsc, o których marzysz,

do serca, którego pragniesz,

odwiedź je w wyobraźni,

tam je wszystkie odnajdziesz.

Pozwól chwili czasu,

niech Ciebie oczaruje,

oddaj się marzeniom,

na nich przyszłość zbudujesz.

Otul się pięknem chwili,

wycisz swoje wnętrze

w takt muzyki serca,

co pragnie jeszcze więcej.

                                                                   Fot. z int.