Maciej Wierszycki
Spotkajmy się gdzieś w pół drogi
Między milczeniem a wierszem,
Między życiema teatrem,
Albo teatrem a życiem.
Spotkajmy się
Między błyszczącym aromatem kawy
A ustami rozchylonymi pragnieniem.
Albo chociaż między
Mrugnięciami powiek,
Których i tak nigdy nie polubię,
Bo szkoda mi czasu
Na niepatrzenie ci w oczy.
Spotkajmy się...
Tak po prostu,
Bo inaczej ten deszcz
Już nigdy nie przestanie tęsknić
Zimnymi łzami.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz