Autor nieznany
Czuję jak dobiera się do mnie,
kawałek po kawałku rozbiera.
Chce dotrzeć do samego wnętrza
i tam pozostać na dłużej.
Przeszła już przez pierwsze warstwy skóry,
i wnika głębiej niczym wirus.
Moja bariera ochronna zawiodła,
roztrzaskała się o ziemię.
Moja radość odeszła i nie odwróciła się,
by spojrzeć mi w oczy.
Bezczelna przyszła nie proszona.
Moimi własnymi dłońmi mnie związała.
Moimi własnymi myślami zniewoliła.
Uciekam przed nią, wyganiam ją,
a ona mimo to wraca.
Zawsze mi wierna,
moja depresja.
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz