niedziela, 26 grudnia 2021

Obrona księżyca

        Antoni Słonimski


Przyjaciel zakochanych, poetów towarzysz,

Rozjaśnia noce nasze wiernie od stuleci.

Z tobą jest, który kochasz, z tobą, który marzysz.

Któż ma bronić księżyca, jeśli nie poeci?

Niech płynie we śnie srebrnym. Czyż ziemi nie starczy

Na wieczny trud Syzyfa i rozpacz Antygon,

Że trzeba tej strzelniczej, pozaziemskiej tarczy,

Co niebo zmienia w rakiet kosmicznych poligon?

Chciwy pożeracz trupów zwierzęcych, chutliwy

Morderca i niszczyciel płodny bez rachunku,

Wiedziony przez natury dwa imperatywy:

Obronę własnej skóry i ciągłość gatunku,

Już rośnie, już się zbroi astralny bohater,

Co Mare Imbrium, ciche Mare Tenebrarum,

Dolinę Herodota i Tychona krater

Napełni bólem ludzkim i ziemskim koszmarem.

Prawo moralne we mnie, a niebo gwiaździste

Nade mną. Cóż, gdy prawo przemocą hańbione.

Niech więc krążą księżyce w biegu nie zmienione

I niech przynajmniej niebo pozostanie czyste.

                                                            Fot. z int.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz